POLSKI REBRANDING
Dlaczego zagraniczne nazwy znanych marek nie są spolszczane? Dlatego, że rebranding takiej marki jest związany z wielkimi kosztami. Dlatego, że wymagałoby to stworzenia innych wersji językowych. Dlatego, że wygląd logotypu jest bardzo zależny od typografii i jego znaczenie mogłoby się zmienić diametralnie. Dlatego, że niektóre nazwy są trudne do przetłumaczenia.
Dlatego, że to bardzo dziwnie brzmi. Tak, dlatego.
Komentarze
A Hej Kocie, to raczej Hej Kiciu lub Hej Koteczku.
W ramach dyskusji o tłumaczeniach taka niszowa ciekawostka: "AXE"- w kulturze brazylijskiej oznacza energię świata, czy coś takiego, metafizyczne pojęcie (pojęcie zaczerpnięte od Yoruba). Skoro marka zaczynała w Ameryce Południowej, to może nazwa pochodzi od tego? Pasowałoby do koncepcji produktu.
Ale nie dałoby się tego tak ładnie przetłumaczyć;)
"Anonimowy Anonimowy pisze...
Old spice to po prostu ziele angielskie"
--> all spice :>
https://youtu.be/qk2Xu77Yv8o
Są polskie napisy, ale oryginał powala ;P
Od siebie dorzucę klasykę: interface - międzymordzie.
Brakuje mi tylko Pani Szybkiej Laski (Lady Speed Stick)
A poza tym, nawet gdy się zna tłumaczenie, to zwykle nie używa się go przy każdym zakupie i wtedy te nazwy brzmią po prostu lepiej. Tak jak z tekstem zagranicznych piosenek - czasem lepiej nie wiedzieć co te słowa oznaczają :D
http://static.pokazywarka.pl/i/6005621/897753/str8-original-edt-50ml-m.jpg?1439547038
- Proszę.
- Dziękuję.
Pozdrawiam,
bloger z http://www.rowerempo-m.blogspot.com/
Wykonanie jest kiepskie pod względem językowym, a tu kuleć nie powinno.
"Dove" to "gołębica", taka biała, niewinna co ją Noe wypuścił i Duch Święty też się w taką wcielił, nie "gołąb" latający szczur co sra na pomnik i maskę auta.
Wiele z nazw własnych produktów to idiomy, jak choćby "head and shoulders".
Mnóstwo produktów trafia też na polski rynek już "zeuropeizowanych", jak choćby "Mr Muscle" który jest też "Mr Proper'em". To z jakiego regionu pochodzi nazwa własna też jest istotne bo budzi jednoznaczne skojarzenia, vide "Merci", nawet jeśli są bełkotliwym zlepkiem jak "Kinder Bueno".
Dobrze że temat ochrony polskiego języka wraca jednak bez przypomnienia że Polacy wciąż odbierają egzotycznie brzmiące nazwy jako atrakcyjne zaklęcia i gwarancję jakości, samo wytknięcie śmieszności dosłownych tłumaczeń jest płytkie i naiwne.
Pomysł fajny, nie odkrywczy jednak.
Większość z tych nazw brzmi komicznie, chyba jedyne co jeszcze tak w miarę pasuje to "Dziękuję" ;)
Padłam ze śmiechu przy "Gołębiu" i "Toporze"!
Super pomysł z tłumaczeniem brandów na polski!
- Dzień dobry, poproszę "dziękuję"
- Proszę
- Dziękuję, do widzenia
;-)
Białe xD
Białe xD
Gdzieś już czytałem podobny wpis, ale ten jest bardziej konkrenty, warto było odwiedzić. Dodaje do zakładek!
You need to have proper Branding or rebranding of your business for more customers or clients.
Brzmi jak odwrotność Midasa.
Dodam że ilustrację też fajne :)
https://niupak.eu/